Kreskówki/bajki, a rynek gier wideo?
: 2024-02-22, 23:45
Siemanko,
wykupiłem sobie telewizję internetową, aby czasem sobie puścić jakiś jakiś film żeby coś buczało w tle czy coś. Filmy filmami, ale nie ukrywam, że czasem lubię sobie włączyć jakiś kanał z serialami animowanymi typu Cartoon Network i... No bieda ogólnie na kanale. Poza Bakuganami nic co by przyciągnęło mą uwagę.
Za dzieciaka dzięki łasce moich stwórców zostałem obdarzony kablówką z prawdziwego zdarzenia. Kanały typu właśnie Cartoon Network, Fox Kids (później Jetix) czy Zig Zap absorbowały mój dziecięcy czas szczególnie zimą. Tak, też wychodziłem z domu itd, graliśmy w piłkę, bawiliśmy się w postacie z bajek czy właśnie graliśmy fizycznie w karcianki pokroju Duel Masters czy YuGiOh (były dostępne podróbki na bazarkach, ale mieliśmy też oryginalne).
Przeglądając półkę z grami i wishlistę gier, czy gry, które przeszedłem zwróciłem uwagę na pewną rzecz. "Ed, Edd i Eddy", "Duel Masters" (Mistrzowie Kaijudo kiedyś na Toonami), "Naruto", "Bakugan" (konkretnie Defenders of the Core na PSP) i parę innych, mógłbym wymieniać długo.
Kiedy w wieku wczesnigimnazjalnym zostałem właścicielem Game Boya Advance SP moja uwaga zwróciła się w zasadzie w kierunku gier z bajek. Szalały Pokemony, dla mnie zawsze nieśmiertelne Duel Masters, szukałem gier z Króla Szamanów, YuGiOh czy chociażby Naruto. Po prostu mą dziecięcą wyobraźnię rozbudzała myśl co gdybym to ja był <wstaw postać z kreskówki>.
A dzisiaj? Bieda. Na kanałach z kreskówkami bieda. Kreskówki pokroju sitcomów, mało ambitnych produkcji, które dałoby się przenieść na ekran konsoli do gier. Poza klasycznymi Battle Royale jak Smash Bros czy Mario Kart (w sensie postacie z dzisiejszych kreskówek w tego typu grach) nie przychodzi mi na myśl nic z czym młodociany gracz mógłby się utożsamiać.
Naturalnie żyjemy w czasach dużych tytułów, producenci przeganiają się kto zrobi lepszą grafikę, kto da więcej FPSów itd, wodotryski, fajerwerki zmierzające do miejsca, którego ludzkie oko i tak i nie zobaczy.
Innymi słowy poza nastawieniem konsol tylko na cyfrową dystrybucję dostrzegam tutaj kolejny gwóźdź do trumny branży gier. Możliwe, że troszkę chaotycznie to rozpisalem, ale wybaczcie, 11 godzina w pracy i trzeba było zabić czas. Myśli dużo, ciężko czasem przekuć jecw fajną treść.
Standardowo zapraszam do dyskusji.
wykupiłem sobie telewizję internetową, aby czasem sobie puścić jakiś jakiś film żeby coś buczało w tle czy coś. Filmy filmami, ale nie ukrywam, że czasem lubię sobie włączyć jakiś kanał z serialami animowanymi typu Cartoon Network i... No bieda ogólnie na kanale. Poza Bakuganami nic co by przyciągnęło mą uwagę.
Za dzieciaka dzięki łasce moich stwórców zostałem obdarzony kablówką z prawdziwego zdarzenia. Kanały typu właśnie Cartoon Network, Fox Kids (później Jetix) czy Zig Zap absorbowały mój dziecięcy czas szczególnie zimą. Tak, też wychodziłem z domu itd, graliśmy w piłkę, bawiliśmy się w postacie z bajek czy właśnie graliśmy fizycznie w karcianki pokroju Duel Masters czy YuGiOh (były dostępne podróbki na bazarkach, ale mieliśmy też oryginalne).
Przeglądając półkę z grami i wishlistę gier, czy gry, które przeszedłem zwróciłem uwagę na pewną rzecz. "Ed, Edd i Eddy", "Duel Masters" (Mistrzowie Kaijudo kiedyś na Toonami), "Naruto", "Bakugan" (konkretnie Defenders of the Core na PSP) i parę innych, mógłbym wymieniać długo.
Kiedy w wieku wczesnigimnazjalnym zostałem właścicielem Game Boya Advance SP moja uwaga zwróciła się w zasadzie w kierunku gier z bajek. Szalały Pokemony, dla mnie zawsze nieśmiertelne Duel Masters, szukałem gier z Króla Szamanów, YuGiOh czy chociażby Naruto. Po prostu mą dziecięcą wyobraźnię rozbudzała myśl co gdybym to ja był <wstaw postać z kreskówki>.
A dzisiaj? Bieda. Na kanałach z kreskówkami bieda. Kreskówki pokroju sitcomów, mało ambitnych produkcji, które dałoby się przenieść na ekran konsoli do gier. Poza klasycznymi Battle Royale jak Smash Bros czy Mario Kart (w sensie postacie z dzisiejszych kreskówek w tego typu grach) nie przychodzi mi na myśl nic z czym młodociany gracz mógłby się utożsamiać.
Naturalnie żyjemy w czasach dużych tytułów, producenci przeganiają się kto zrobi lepszą grafikę, kto da więcej FPSów itd, wodotryski, fajerwerki zmierzające do miejsca, którego ludzkie oko i tak i nie zobaczy.
Innymi słowy poza nastawieniem konsol tylko na cyfrową dystrybucję dostrzegam tutaj kolejny gwóźdź do trumny branży gier. Możliwe, że troszkę chaotycznie to rozpisalem, ale wybaczcie, 11 godzina w pracy i trzeba było zabić czas. Myśli dużo, ciężko czasem przekuć jecw fajną treść.
Standardowo zapraszam do dyskusji.