Starszych tekstow - mialem na mysli np. te formulki od Axiomata.
Doszedlem do wniosku, ze kazdy autor recenzji odpowiada za swoja czesc, zatem jezeli dostane od nich poprawiona tresc to podmienie to co jest.
To jest dobre rozwiazanie, ale najlepiej gdy tekst sprawdzaja co najmniej dwie osoby, a optymalnie to trzy. Nikt z nas nie jest (chyba) dyplomowanym polonista, a co za tym idzie drobne wpadki zdarzaja sie kazdemu. Juz nie mowie o literowkach, bledach ortograficznych, gdyz te latwo wychwycic w programach do edycji tekstu. Gorzej ma sie sprawa z poprawnym skladaniem zdan, powtorzeniami (ktorych nie cierpie), niepoprawnymi formami i interpunkcja (najtrudniejsza sprawa).
Gdybym ja wrzucal teksty Mejsa bez wlasnej korekty, to nie wiem czy bylyby tak pozytywnie przyjmowane. Nie bede brutalny i nie ujawnie oryginalnych wersji, ale np. list od Mejsa:
Oto recenzja, jak zwykle slabo sprawdzona.
Czytaj: wcale niesprawdzona.
Jest to taki luzny felieton, w ogole go nie sprawdzalem z powodu braku czasu, za bledy przepraszam, przynajmiej bedziesz mogl sobie poszydzic.
Hm...
I wiele innych, mam nadzieje, ze Mejs sie nie obrazi, pokazuje tylko realia. Gdy sam napisze recenzje, to staram sie ja dokladnie sprawdzac, najpierw tylko w notatniku, ze dwa razy czytam dokladnie. Nastepnie wrzucam do AbiWord (darmowy edytor z podkreslaniem bledow, calkiem niezly) i sprawdzam wszystkie podkreslenia. Potem laduje to na strone i Firefox (przegladarka) tez podkresla, czytam ponownie. Umieszczam na stronie. Nastepnie prosze DCF'a, by przeczytal, czesto jakis blad znajduje, potem jeszcze Mejs, czasem tez cos znajdzie, a nawet mimo tego zdarzaja sie wpadki, ale zawsze zaraz po przeczytaniu sugestii weryfikuje i poprawiam.
Jesli sa, to jest OK i nie widze zw. z tym jakiegos specjalnego problemu, a jesli nie sa, to nalezy nad tym popracowac (czytaj: przyciskac Gimiaka do ich wprowadzania.
No wlasnie nie zawsze sa wprowadzane, ale Gimiaka nie mozna za to winic. Bledy wytkniete w komentarzach niech stanowia wskazowke dla recenzenta gdzie ma naniesc poprawki i niech gotowy tekst wysyla do szefa.
po prostu czesc czytelnikow stala sie na bledy bardziej wyczulona (i dobrze!).
Z Toba wlacznie (i dobrze!).
Wazne by wytkniete bledy zostaly poprawione, by nie bylo sytuacji jak na swiatN, mimo Jonny'ego zdarzaja sie wpadki, a napisanie o nich w komentarzach nic nie zmienia. Zatem mamy "szyb widny" czy "nieprzespanych". Jak zwykle podoba mi sie postawa Mroowy, ktory po wytknieciu bledu w recenzji FFVI od razu poprawil.