Final Fantasy Tactics

Manifesto
'czasem cos napisze'
'czasem cos napisze'
Posty: 417
Rejestracja: 2013-06-18, 11:22
Lokalizacja: Przemyśl

Re: Final Fantasy Tactics

Post autor: Manifesto » 2014-05-14, 11:46

Szczerze mówiąc nie pamiętam, choć na pewno trochę więcej od poprzedniego bossa ;) Musisz pozbyć się jego kompanionów (tutaj pamiętam przydawał się Wizard i Time Mage) i wytrzymać do czasu aż skończy mu się mana na czary atakujące, wtedy - o ile pamiętam - zacznie zamieniać Twoje postacie w kamień, więc bez dracula mantle i przedmiotów "leczących" petryfikację będzie Ci ciężko. Oczywiście musisz mieć Chemika w drużynie, dobrze by było aby miał on na sobie jakiś przedmiot chroniący przed petryfikacją, ewentualnie zamiast tego niech nosi dracula mantle, (wtedy dobrze byłoby aby w drużynie była druga postać z second jobem "item", która w razie czego "wyleczy" z petryfikacji właśnie Chemika). Jak dla mnie to najtrudniejszy boss w całej grze (ten ostatni na końcu gry jest imo łatwiejszy). Daj znać jak się z nim uporasz.

Don
'dopchal sie i chce pisac'
'dopchal sie i chce pisac'
Posty: 285
Rejestracja: 2013-04-20, 11:10
Lokalizacja: Warszawa

Re: Final Fantasy Tactics

Post autor: Don » 2014-05-14, 20:34

OK. Walka ukończona pomyślnie. Zwycięski skład:

Ramza - Ninja w ofensywie rzucający przedmioty z drugą umiejętnością Monka (używane głównie jako samolecznie i wskrzeszanie poległych). Dzięki Manifesto za podpowiedź - bez niej nie rozwijałbym w takim stopniu tego zawodu (chodzi rzecz jasna o Ninja).

Lancer - postać wybitnie ofensywna mająca za zadanie zadawać straty bossowi/jego pomagierom. Druga umiejętność to Monk (wskrzeszanie).

Mustadio - z główną umiejętnością Chemist (przydatne pheonix down, x-potion, soft do leczenia petrify). Kluczowa zdolność to jednak wyjściowy zawód - snajper. Unieruchamianie bossa okazało się kluczem do zwycięstwa (dzięki niemu Lancer mógł skutecznie zadawać ciosy).

Agrias - z wyjściowym zawodem Holy Knight (ze względu na obszarowe zdolności ofensywne plus wysokie HP). Była kluczowa w rozwalaniu pomagierów bossa. Jako zawód dodatkowy - chemik i wsparcie dla walczących.

Summoner - jedyna postać magiczna służąca za mięso armatnie w tej walce (druga umiejętność to white magic). Udało mi się go wskrzeszać przed upływem 3 kolejek więc nie straciłem ileś tam h levelowania (choć byłem na to przygotowany i pogodzony z losem). Jak się okazało najsłabsza postać okazała się jednym z kluczy do zwycięstwa - skupiała ataki bossa przez co niezagrożone były postaci ofensywne.

Moją taktyką było rozproszenie. Każdy atak wroga mógł dosięgnąć co najwyżej jednego (maksymalnie dwóch przy wyjątkowym pechu) członka drużyny.

Teraz walczę w następnym starciu na dachu i warunkiem do zwycięstwa jest pozostawienie przy życiu postaci sterowanej przez SI, która ma nas wspierać w walce. Właśnie "ma"...Niestety uporczywie się pcha pod wrogie jednostki (przegrałem już dwa pierwsze podejścia - mogąc wykonać co najwyżej jeden ruch, bo zaraz potem wspomniana postać popełnia jakieś głupoty i wróg ją masakruje). Wrrrr... Trzeba czekać i liczyć na szczęście. No ale najważniejsze, że boss pokonany... :D

Manifesto
'czasem cos napisze'
'czasem cos napisze'
Posty: 417
Rejestracja: 2013-06-18, 11:22
Lokalizacja: Przemyśl

Re: Final Fantasy Tactics

Post autor: Manifesto » 2014-05-14, 22:18

Mustadio nie próbowałem, z postaci "fabularnych" które przyłączają się do drużyny moimi ulubionymi są Agrias właśnie i...pewien starszy gość, który przyłączy się w Chapter 4 (będziesz wiedział o kogo chodzi gdy zobaczysz jego ataki magiczne - zwłaszcza jeden :D). Pozostałe postaci nie wydawały mi się przydatne (nawet te które przyłączały się w misjach dodatkowych), ale kombinacja Mustadio + Lancer którą podajesz wydaje mi się ciekawa, wypróbuję ją przy następnym podejściu do gry. :) Z tego co pamiętam mój skład na walkę z bossem przy pierwszym podejściu do gry wyglądał tak: Ramza - Ninja (Chemik), Samuraj (Priest), Chemik (Thief), Wizard (Time Mage), Monk (Chemik). Samuraj przydał się na pomagierów dzięki umiejętności atakowana kilku przeciwników jednocześnie. I podobnie jak u Ciebie, u mnie za wabika robiła postać magiczna, tyle że to był Wizard (wcześniej rzucił parę razy czar "haste 2"). Za drugim, podobnie jak Ty miałem w ekipie Summonera i Agrias.
Oczywiście rozproszenie drużyny, aby nie narażać się na ataki magiczne to czasem podstawa, nie tylko w Riovanes. Czeka Cię jeszcze walka z kilkoma bossami, ale moim zdaniem żaden z nich nie dorównuje trudnością tej właśnie walce.

Don
'dopchal sie i chce pisac'
'dopchal sie i chce pisac'
Posty: 285
Rejestracja: 2013-04-20, 11:10
Lokalizacja: Warszawa

Re: Final Fantasy Tactics

Post autor: Don » 2014-05-15, 08:27

Wczoraj zdążyłem jeszcze ruszyć dalej.
W poprzednich walkach Rafa (której miałem bronić w walce na dachu Riovanes Castle) nieustannie pchała się pod wrogie jednostki z niskim HP. Kiedy tylko (po kolejnym niepowodzeniu i stracie przez Rafy życia) w pierwszym ruchu rzuciłem jej Hi-potion... Rafa grzecznie się wycofała i dała mi walczyć :lol: