[Recenzja] - Kingdom Hearts 2

ODPOWIEDZ
Antari
'dopchal sie i chce pisac'
'dopchal sie i chce pisac'
Posty: 174
Rejestracja: 2007-06-28, 13:17
Lokalizacja: gbforever.pl
Kontakt:

[Recenzja] - Kingdom Hearts 2

Post autor: Antari » 2007-07-08, 18:52

Recenzja Kingom Hearts 2

W 2002 roku z sila huraganu Katrina, swiat obiegly wiesci o nowym dziele dwoch ogromnych swiatowych koncernow: Sqare Enix i Disney’a. Poczatkowo wywolujac wsrod bacznie dogladajacych wydarzenia ze swiata elektronicznej rozrywki, obserwatorow uczucie konsternacji i skonfundowania, jednakze tuz po premierze tytul ow zyskal grono fanow, ogromnie ceniacych sobie cale nowo powstale uniwersum. Niektorzy sadzili, iz Square EniX podobnie jak Disney, ktory od lat sprzedaje swoje licencje, chyli sie ku upadkowi, a najlepsze lata ma juz za soba. Teoretycznie owe obawy mozna bylo uznac za sluszne, mowiac o grze, w ktorej postacie z kultowych i czczonych, takze w naszym kraju „Finali”, wedruja w parze z „wytworami Disneyowskiej wyobrazni”. Aczkolwiek pozostawal wowczas promyk nadziei, ze przeciez tak kreatywny i ambitny koncern, ktory w branzy gier osiagnal prawie tyle, co Disney w dziedzinie kinematografii, nie podjalby sie tak utopijnego projektu gdyby rzeczywiscie nie widzial w nim, choc cienia szansy na sukces. I tak sie tez stalo. Mowa tu oczywiscie o magicznym tytule Kindgom Hearts. Gra (jak juz wczesniej wspomnialem) czesciowo odniosla sukces, glownie za sprawa genialnej sciezki fabularnej. Fani Disney’a byli wniebowzieci, „Finali” troche zawiedzeni za sprawa potraktowania sporej liczby bohaterow „po macoszemu”, krytycy zwracali swoja uwage zle funkcjonujaca kamere i zle rozlokowanie przyciskow. ( obracanie kamery - L2 i R2). Jednakze gra nadrabiala ogolnym wrazeniem i zbierala pozytywne opinie recenzentow. Od 2002 roku gra sprzedala sie juz w ponad 5 milionach sztuk, co uplasowalo ja na pozycji najbardziej popularnych gier na Playstation 2.
W roku 2005 oczy swiata ponownie zwrocily sie w strone Japonii. Oczekiwano dalszych losow bohaterow jednej z najoryginalniejszej historii wszech czasow. Czy warto bylo czekac?
Moi drodzy zapraszam do swiata Kingdom Hearts 2.

Na poczatek krotko streszcze fabule, aby osoby „nie bedace w temacie” mogly uzyskac przynajmniej zarys historii, ktorej zawilosci bedziemy analizowac. Glownym herosem KH2 jest chlopiec o imieniu Sora – wybraniec tajemniczej i jakze oryginalnej broni - Keyblade. Bron owa stanowi polaczenie klucza z mieczem, sluzy zarowno do walki przeciwko naszym wrogom, jak rowniez do zamykania specjalnych bram. Przez owe bramy magiczne stworki, uroczo zwane heartless, przedostaja sie do poszczegolnych krain Disney’a i FU, powodujac dosc znaczne zamieszanie. Fabula jest wielowatkowa i bardzo pogmatwana (z poczatku) dla osob, ktore nie mialy wczesniej stycznosci z KH i KH:Chain of Memories wydanej specjalnie na GBA. Jednakze, zawarty w grze slowniczek zawiera wiele cennych informacji z pomoca, ktorych nawet najbardziej oporni powinni zrozumiec poszczegolne watki fabularne. Sora nie podrozuje sam. Do jego „dyspozycji” oddano dowodce armii Krola Myszki Miki, Goofiego, oraz nadwornego maga - Kaczora Donalda. Razem z Sora tworza niezwykle oryginalna „ekipe”, ktora nie raz wywola usmiech na waszych ustach.

Poczatek gry wprawia fanow serii w oslupienie. Nie sterujemy, bowiem naszym „kluczowym” bohaterem, lecz nieznanym chlopcem o tajemniczym imieniu „Roxas”. Roxas zamieszkuje wraz z grupa przyjaciol urocze, senne miasteczko Twilight Town. Pierwsze misje stanowia wprowadzenie nowicjuszy w arkany rozgrywki, natomiast dla doswiadczonych przez, wczesniejsza czesc gry graczy stanowi mila odskocznie od sterowania Sora. Roxas, jak kazdy normalny chlopak w jego wieku, spedza okres letnich wakacji wraz ze swoim „gangiem”. Starajac sie zarobic na upragniony wyjazd nad morze, wykonujemy szereg prac, za ktorych otrzymujemy walute.(Munny) Sa to m.in. roznoszenie listow, obklejanie ulic miasta plakatami, zabawianie tlumu pokazem swoich umiejetnosci w odbijaniu pilki itp. Wykonujac owe zadania nie tylko zarobimy, ale tez podszkolimy swoje umiejetnosci bitewne. Jednakze zeby nie bylo zbyt sielankowo, Roxasa nawiedzaja tajemnicze sny, w ktorych widuje chlopca o imieniu Sora. Z biegiem czasu zaczynaja sie takze pojawiac zakapturzeni czlonkowie tajemniczej organizacji XIII. Chyba nie zaspoileruje tutaj zbytnio mowiac, iz sa oni istotami zwanymi Nobodies – jednostkami, ktore nigdy nie mialy powstac. (nie posiadaja serca)

Czas przejsc do rzeczy, czyli wejsc w temat gameplay’u. Gra stanowi klasyczny Action rpg. W czasie naszej wedrowki rozwijamy zdolnosci naszego bohatera, zmieniamy bronie itp. Operowanie bronia Keybalde daje nam mozliwosc walki za pomoca sily fizycznej, lub magii. Poszczegolne keybalde’y maja rozne zdolnosci np. jeden wzmacnia sile atakow ognistych, drugi natomiast pozwala na czesanie nieskonczonych kombosow w powietrzu itp. Mamy rowniez mozliwosc przyzywania znanych z serii FF, roznorakich summonow. Warto w tym miejscu wspomniec o nowo powstalym pasku Drive. W czasie walki stopniowo napelnia sie, a jego „energie” mozemy ulokowac w przywolywaniu summonow badz przemianie w 3 rozne formy, z pomoca naszych przyjaciol. Valor Form, pozawala nam polaczyc swoje moce z Goofim, co wzmacnia nasza sile fizyczna dwukrotnie, kosztem utraty sily magicznej. Wisdom form, daje nam mozliwosc polaczenia sie z Donaldem, co wzmacnia nasza magie kosztem utraty sily fizycznej. I wreszcie ostatnia forma – Master form. Do jej osiagniecia wymaganych jest 2 przyjaciol. Bedac w postaci Master zarowno nasza Magia jak i sila fizyczna sa podwojone. Przemianie towarzyszy lekkie rozmycie obrazu, zatrzymanie czasu na pare sekund, podswietlenie sylwetki bohatera na bialo oraz dzwiek przypominajacy tluczone szklo - istny kosmos. Ogolnie rzecz ujmujac system waki nie jest specjalnie zaawansowany biorac pod uwage pewien dosc duzy szkopul. Mowa tutaj oczywiscie o niskim poziomie trudnosci walk i braku solidnego bilansu. Przykladowo: najpierw pokonujemy setki przeciwnikow wylacznie naciskajac X, nawet nie patrzac na ekran, aby nastepnie walczac z bossem pokonac go po 10 probie. swietnym patentem okazal sie system Trigger command polegajacy na tym, iz po na nacisnieciu w odpowiednim momencie trojkata, Sora & Spolka zareaguja w sposob, charakterystyczny dla danej sytuacji. Skryptowane reakcje w brew pozorom daja rede. W miare uplywu czasu, pojawia sie takze wzgledna monotonia – kazdy kolejny swiat wydaje sie odzwierciedlac schemat: Cutscenka, przejscie 100 metrow, walka z heartless, przejscie 100m, Boss, Cutscenka. Na szczescie autorzy udostepnili nam swobodny wybor wykonywanych misji – sami decydujemy, do ktorego swiata najpierw polecimy. Wlasnie - polecimy. W tym miejscu warto wspomniec o sposobie podrozowania miedzy swiatami. Rozwinieto patent transportowania naszych bohaterow za pomoca Gumni Statku. O ile w czesci pierwszej nie mielismy wplywu na lot naszego statku, o tyle w KH2 mamy do czynienia juz z pelnoprawnymi misjami. Do dyspozycji oddano nam bardzo rozbudowany edytor, pozwalajacy puscic wodze fantazji i stworzyc swoj wymarzony statek. System przypomina budowanie statku z klockow Lego. Przyjemny dodatek. Nie nalezy takze zapomniec o mozliwosci konstrukcji wlasnych przedmiotow z tych znalezionych w czasie eksploatacji swiata, oraz jezdzie na deskorolce. Dla kazdego cos milego.

Skoro sprawe gameplay’u mamy juz za soba. to nalezaloby wspomniec nieco o grafice. Grafika stanowi szczyt mozliwosci PS2. Autorzy staneli na wysokosci zadania serwujac nam gre, ktora do zludzenia przypomina liczne ekranizacje swiatow Disney’a! Jako iz pare dni przed gra w KH2 mialem okazje obejrzec z mlodszym bratem „Mulan”, stwierdzam, iz co do odwzorowania tego swiata jestem pelen podziwu. Scena, w ktorej Mulan „odpala” rakiete w pokryta sniegiem gore, wywolujac lawine, ktora z kolei zasypuje Hunow, jest dokladnie taka sama jak w dziele Disney’a!!! Jednakze ocenzurowanie niektorych epizodow wywolalo jedynie delikatny usmiech na mojej twarzy. W jednej ze scen "Piratow z Karaibow: Klatwa Czarnej Perly" Will (potomek legendarnego pirata) przystawia sobie pistolet do glowy, w celu "przehandlowania" wlasnego zycia, w zamian za ocalenie swoich przyjaciol. W KH2 rowniez doswiadczymy owej sceny. Jednakze zostala ona sprytnie przemodelowana w sposob, mozliwy do zaakceptowania nawet przez najmlodszych odbiorcow. Will trzyma pistolet na wysokosci klatki piersiowej, "radosnie" celujac w morze. Nie nalezy tutaj posadzac autorow o przeklamania, gdyz "dzieci" zwyczajnie nie dostrzega roznicy a dorosli zrozumieja ow zabieg, majacy na celu skierowanie produktu do najwiekszej rzeszy odbiorcow. (badz unikniecia represji zwiazanych z nadmierna brutalnoscia produktu, lub budzeniem tendencji samobojczych wsrod naszej kochanej latorosli).
Animacja „trzyma” plynnie 60 fps-ow, mimika twarzy wyraza niekiedy wiecej anizeli zywi aktorzy. Voice acting na najwyzszym poziomie, z wyjatkiem Pride Lands Krola Lwa, w ktorym nasi bohaterowie ulegaja „zezwierzeceniu”. Zbyt malo ekspresji w ich ustach, otwieraja je jedynie i zamykaja.. Jedynie Simba trzyma pod tym wzgledem poziom. Potraktowano ow swiat, pod tym wzgledem, po „Macoszemu” a szkoda, bo Prde Lands to jedna z najpiekniejszych i najbardziej rozleglych lokacji w grze. Skupmy sie, zatem na wygladzie poszczegolnych miejscowek. Niestety wiekszosc z nich jest „ogromnie mala”, wrecz klaustrofobicznie-mala. Np. Nie obrazilbym sie gdyby w Port Royal (Piraci z Karaibow) mozna bylo poplywac, choc w skrawku morza. Cieszy natomiast duza roznorodnosc swiatow. W grze znalazl sie nawet swiat znany z kultowego filmu Tron. Pod wzgledem licencji Disney trzyma poziom.

Muzyka stanowi uklon w strone fanow Square. Yoko Shimomura zapewnia uczte dla naszych uszu, momentami przebijajac nawet kultowego juz Nobuo Uematsu. Gdy przypomne sobie piekne choralne „Dive into the heart Destati”, lub genialne skrzypcowe „Sinister Sundown” to az skora cierpnie. Nie mozna takze zapominac o „Tension Rising” genialnym organowym motywie przewodnim walk z Organizacja XIII. Intro otwierajace gre, jest wprost bajecznie zsynchronizowane z piosenka Hikaru Utady - Passion (angielskie Sanctuary). Bardzo wazna kwestia jest takze podlozenie glosow postaciom przez aktorow, ktorzy podkladali glos tym samym postaciom, w ekranizacjach Disney’a. Dzieki temu zabiegowi calosc prezentuje sie fantastycznie i niezwykle „realnie”. (R. Williams ponownie w roli Jina z lampy Alladyna.)

KH2 to nie tytul dla kazdego. Jedni stwierdza, ze jest on zbyt dziecinny i infantylny, inni narzekac beda na niski poziom trudnosci. Ja jednak widze w tym tytule spora dawke grywalnosci i magii, oraz rewelacyjna fabule godna polaczonych sil Disney’a i Square Enix. To opowiesc o walce przyjazni z nieuchronnym przeznaczeniem, walce o utracona przyjazn i wreszcie, jest to opowiesc o etapie pomiedzy przyjaznia a miloscia. W pierwszej czesci motywem przewodnim byla przyjazn. W KH2, mistrzowie w swoim fachu, dostarczyli nam 35 h wspanialej historii powoli budzacego sie uczucia Sory i Kairi. Dam glowe, ze w trzeciej czesci motywem przewodnim bedzie milosc.

Takie sa wlasnie tytuly krolewskie – za nic w swiecie nie trafia do mas. Takie jest ich przeznaczenie. Przeznaczenie godne Krolestwa Serc.

Antari

Awatar użytkownika
setezer
'calkiem niezly gosc'
'calkiem niezly gosc'
Posty: 654
Rejestracja: 2005-12-22, 13:59
Lokalizacja: Borzymin
Kontakt:

Re: [Recenzja] - Kingdom Hearts 2

Post autor: setezer » 2007-07-08, 20:33

Mocno wyczerpujaca temat recenzja. Doszukalem sie kilku powtorzen i np. nie Alladyna, a Aladyna (tudziez Aladdina), Disneya, a nie Disney'a (y czytamy, zatem bez apostrofu). Wlasciwie to mi sie podoba, niesmialo spytam, czy nie chcialbys wspolpracowac z jakas strona?

Antari
'dopchal sie i chce pisac'
'dopchal sie i chce pisac'
Posty: 174
Rejestracja: 2007-06-28, 13:17
Lokalizacja: gbforever.pl
Kontakt:

Re: [Recenzja] - Kingdom Hearts 2

Post autor: Antari » 2007-07-08, 21:44

Niesmialo odpowiem, ze bylbym zainteresowany wspolpraca. :D

Jarazzz
'doskakuje do klawiatury'
'doskakuje do klawiatury'
Posty: 13
Rejestracja: 2007-06-27, 12:31
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Re: [Recenzja] - Kingdom Hearts 2

Post autor: Jarazzz » 2007-07-08, 22:12

swietna recka!Widac ze znasz sie na tym... :smile: kurcze... :( ja musze potrenowac jeszcze... :oops: ale Tobie to juz prawie na perfekt wychodzi :wink: pozdro.

ODPOWIEDZ